Atmosfera palenia, smak dymu, rytuały towarzyszące zapalaniu papierosa, gesty zaciągania się i strzepywania popiołu – wszystko tak piękne, że człowiek po prostu czuje, że żyje. Do czasu, aż umrze – szybciej, niż planował.
Palacza trudno przegadać, wie lepiej. Badania wydolnościowe młodych palących wskazują na ich lepsze wyniki w porównaniu do niepalących. Zmienia się oczywiście to po latach, ale palacz uważa, że jego choroby związane z paleniem nie dotyczą. Faktycznie, nie da się zachorować naraz na wszystkie choroby z obrazków na paczkach papierosów. To po prostu loteria, każdemu z palaczy przypada inna choroba. A palacze nawet jeśli zachorują, to wypierają właściwą przyczynę i winią za chorobę np. smog. A na zmartwionych ich zdrowiem pohukują, że chcą im odebrać ostatnią przyjemność!
Dym papierosowy należy do czynników najbardziej negatywnie wpływających na zdrowie. Z powodu chorób wywołanych paleniem tytoniu rocznie w Polsce umiera około 85 tysięcy osób. Dotyczy to zarówno samych palaczy, jak i osób przebywających bezpośrednio w ich towarzystwie. Ilość toksycznych pierwiastków i związków chemicznych, jaka dostaje się do organizmu ludzkiego wraz z paleniem tytoniu, zależna jest od liczby wypalonych papierosów.
Stosowanym powszechnie wskaźnikiem jest ilość paczkolat, wynikająca z pomnożenia liczby papierosów wypalonych w ciągu dnia, przeliczonych na paczki. Później liczbę paczek przelicza się przez liczbę lat czynnego palenia. Niestety nie oddaje to stopnia narażenia palacza. Co więc może przemówić? Być może trafne słowa, wypowiedziane przez dawnego prezydenta USA Billa Clintona: „Paliłem, ale się nie zaciągałem”. Albo, że palacze papierosów typu ligth są w gorszej sytuacji, bo głębiej się zaciągają… Jednak żarty trzeba odstawić na bok, bo papierosy stanowią poważne zagrożenie dla zdrowia i życia.
W Polsce pali codziennie 10 milionów osób – 39% dorosłych mężczyzn i 23% dorosłych kobiet. Dlaczego palą? Bo lubią palić, co w skrócie oznacza, że robią to dla nikotyny. Nikotyna silnie pobudza w mózgu ośrodek nagrody, związany odczuwaniem przyjemności.
Odstawić nikotynę nie jest łatwo, bo powoduje to szereg działań niepożądanych:
Światowa Organizacja Zdrowia WHO traktuje przewlekły nikotynizm jako chorobę z grupy obejmującej zaburzenia psychiczne i zaburzenia zachowania.
Przede wszystkim dla własnego zdrowia oraz zdrowia najbliższych. Dzięki temu:
Rozpoznając miażdżycę tłumaczę pacjentowi obrazowo, że jest ona jak rdza w rurach. To tak jakby w naczyniach, przez wiele lat przepływała brudna, toksyczna, tłusta krew i najwyższy czas to przerwać! I to właśnie dziś jest dzień, by komisyjnie wyrzucić papierosy do toalety i spuścić wodę.
Poza tym (zupełnie szczerze) można wykonać zabiegi na tętnicach typu stenty lub by-passy, ale nie są one na wieczność i mają swoją gwarancję (u niepalących na 10 lat, u palących tylko na 10 miesięcy)…
W odróżnieniu od uzależnienia od innych substancji – narkotyków, leków nasennych, czy alkoholu, rzadko jest potrzebna interwencja psychiatry, a dużo częściej wystarczy regularne nakłanianie do rzucenia nałogu w gabinecie lekarza rodzinnego, wspomagane w razie potrzeby odpowiednio dobranymi lekami.
Niestety jedynie 1-2% osób palących jest w stanie samodzielnie rzucić palenie. Co gorsza, większe problemy z rzuceniem nałogu mają osoby młode. Zazwyczaj dopiero po 5-7 próbach zaprzestania palenia tytoniu udaje się zerwać z nałogiem. Istnieją dwa specjalne kwestionariusze – do oceny motywacji pacjenta do rzucenia palenia, i do oceny stopnia uzależnienia. Przy silnym uzależnieniu i niskiej motywacji rzucenie nałogu na pewno się nie powiedzie, nawet za pomocą leków.
Myślę, że lekarz może być bardzo pomocny, kiedy wykorzysta do leczenia nałogu zasadę 5 x P:
W razie braku efektu tych działań konieczna jest intensywna pomoc ze strony psychologa.
Nikotynowa terapia zastępcza – to preparaty zawierające nikotynę takie jak guma do żucia, plastry, tabletki do ssania, inhalator i aerozol donosowy, które można łączyć ze sobą. Zaleca się stosowanie tych preparatów od momentu zaprzestania palenia, nie dłużej niż przez 12 tygodni, ze stopniowym zmniejszaniem dawki. Terapia ta nie zapobiega przytyciu.
Lek z grupy przeciwdepresyjnych (bupropion) – lek jest skuteczny, choć mechanizm działania w odzwyczajaniu od palenia tytoniu i leczeniu depresji pozostaje nieznany. Leczenie uzależnienia rozpoczyna się jeszcze w okresie palenia tytoniu. Zaprzestanie palenia powinno nastąpić w pierwszych 2 tygodniach stosowania leku. Niestety, lek ten również nie zapobiega przytyciu.
Leki blokujące receptory dla nikotyny w błonie komórkowej – jednocześnie zapobiegają wystąpieniu objawów odstawienia nikotyny i zmniejszają satysfakcję z palenia:
Najlepsza będzie zatem szczepionka przeciw nikotynie, która spowoduje, że nikotyna nie będzie mogła dotrzeć do ośrodka nagrody w mózgu, a jedynie będzie powodować pozostałe efekty palenia tytoniu – te mniej przyjemne. Jednak takiej „szczepionki” jak dotąd nikt nie wymyślił…
Jako lekarz zachęcam do rzucenia palenia już dziś! Jeśli potrzebujesz w tym zakresie pomocy i wsparcia, pamiętaj, że możesz umówić się na konsultację w 7 lokalizacjach na Śląsku.