Leczenie żylaków laserem 1940nm jest reklamowane jako najlepsze. Czemu nie 1470nm, 1064nm, 980nm? O co tu chodzi?
Po pierwsze wyrzucamy z myślenia hasło „reklama”. W medycynie nie można niczego reklamować, a jedynie wskazywać odpowiedzialne rozwiązania. Wymaga tego etyka. Tak musi być, z tym nie ma co dyskutować. Ale do rzeczy…
Długość fali światła laserowego określana jest w nm (nanometrach). Im wyższa, tym płycej penetruje w głąb ściany żylnej. Najbardziej zachwalane jest obecnie najmłodsze dziecko flebologii – laser 1940nm, jako najbezpieczniejszy, najmniej bólowy, niegrożący poparzeniem w żyłach położonych blisko skóry… To prawda, z pewnością w porównaniu z pierwszymi laserami 980nm stosowanymi przed 15 laty.
Natomiast w standardzie leczenia obecnie dominuje laser 1470nm, penetrujący szerzej i głębiej, którego i ja używam. Dlaczego? W mojej (i naszego zespołu) ocenie jest najbardziej przydatny, dla największego zakresu żył, a laser 1940nm jest przydatny do żył bardzo wąskich.
Można to wytłumaczyć prosto. Najwięcej kobiet nosi buty w rozmiarze 38. Zatem, czy coś dopasowane do rozmiaru 35 dobrze będzie funkcjonować dla rozmiaru 43? Technicznie, przy laserze 1940nm w żyłach bardzo szerokich należy uważnie zastosować specjalne znieczulenie tumescencyjne, by podając płyn wokół żyły wypchnąć z niej całą krew i obkurczyć żyłę na światłowodzie. W przeciwnym razie energia uszkodzi jedynie krew w żyle a nie jej ścianę. Zamknięcie żyły będzie niepełne i efekt zabiegu nie będzie bezterminowy, a po prostu czasowy.
Poza tym bardzo szerokie żyły (średnicy 15-30mm), a zwłaszcza żyły po przebytej zakrzepicy mają grube ściany i nie chcą się przy znieczuleniu całkiem obkurczyć, albo tylko się spłaszczają (jak naleśnik). Wówczas energia jaką należy dostarczyć laserem 1940nm („reklamowanym” jako bezpieczny, bo słaby) musi być i tak wyjątkowo duża (i większa niż w laserze 1470nm), a zamknięcie każdego centymetra trwa czasem kilkanaście-kilkadziesiąt sekund. Powolne i stabilne wysuwanie włókna z żyły wymaga wówczas zastosowania specjalnej wyciągarki do światłowodu, bo ludzka ręka nie posiada tak precyzyjnych właściwości.
Po przetestowaniu zalet lasera 1940nm na grupie kilkuset pacjentów stwierdzamy, że póki co są one iluzoryczne, a stosowanie go w żyłach o bardzo dużej średnicy jest nawet mniej skuteczne. Nadal stosujemy zarówno w Katowicach jak i Bytomiu laser 1470nm i światłowody 2-radialne. Za każdym razem są one naprawdę stosowane jednorazowo a nie resterylizowane (o co zawsze warto zapytać planując zabieg).